Ta smycz jest za krótka: Elektroniczny dozór bez toalety w domu

Bandytę wykastrować niech nie szcza wcale

Też mi sensacja. Nad kim sie użalać. Sam sobie winny. Z artykułu wynika, że to recydywa.

sędzia który udzielił takiej odpowiedzi powinien mieć postępowanie. Jego wypowiedź ma się nijak do wymaganej postawy moralnej sędziego

już brak tematów? czy musicie pisać o pierdołach i sikaniu? przecież to ma być kara, a nie nagroda w postaci nowej biżuterii na rękę....

Szkoda użalania. Niech sobie takie pory do srania ustali jak ma podane w wyroku. A to mu teraz biedakowi wiadereczko śmierdzi. O maju, co za deb***na interwencja.

Super , wiem gdzie sra pan Ryszard

Super , wiem gdzie sra pan Ryszard

Trzeba było nie wchodzić w konflikt z prawem wówczas nie byłoby problemów. Niektórym ludziom zawsze coś nie pasuje. Powinien się cieszyć, że dzięki elektronicznemu nadozorowi ma możliwość przebywania we własnym domu a nie gnicia w zakładzie karnym.

Tak właśnie powinna działać kara - odstraszająco. Siedzi w domu ale sra do wiaderka i mu śmierdzi. Jeśli nie chce znowu powtórki tego samego, to niech już nie jeździ rowerem po pijaku. Jakby poszedł do pierdla, to byłoby ciepło sucho kibeleczek telewizja i koledzy, którzy nauczą jakiegoś "nowego fachu". A tutaj u siebie w domu dostałznacznie lepszą karę niż więzienie, nie wspominając o tyml, że podatnicy nie płacą na jego utrzymanie jak na tych w ZK. Kara jest więc dostkonała - oby więcej takich.

Jak czytam niektóre komentarze to normalnie "żal d..ę ściska.Gdzie my żyjemy,w trzecim świecie czy w kraju,który należy do UE? Takimi osadzonymi robi się w Tuscolandii statystyki w sądach i ZK.To że ktoś ma dozór elektroniczny nie znaczy że jest ubezwłasnowolniony,pozbawiony elementarnych praw do życia z higieną za "pan brat".Czasy sławojek nie wspomonając załatwiania potrzeb fizjologicznych do wiadra powinny raz na zawsze i bezpowrotnie minąć.?!!! Jak widać media mają swoją siłę przekazu że od razu zareagował przewodniczący III wydz.penitencjarnego SO w Zamościu.Skazany dowiedział się że przysługuje mu w myśl nowych przepisów prawa ubieganie się o zwolnienie warunkowe i przenośna toaleta(tak jak jest być nie może).!!! Ciekawe co przez ten czas robiło "jaśniepaństwo" z tego wydziału ,które to było podległe przewodniczącemu tegoż wydziału.Dobrze że znalazł się odpowiedzialny urzędnik ,który sumiennie wykonuje swoje obowiązki.

Było nie jeździć po pijaku!

Bardzo dobrze, niech mu śmierdzi, kara musi być! Skoro tak mu źle to niech idzie siedzieć do pierdla! Może sąd ma mu jeszcze kibel w domu wybudować?

Bardzo dobrze, niech mu śmierdzi, kara musi być! Skoro tak mu źle to niech idzie siedzieć do pierdla! Może sąd ma mu jeszcze kibel w domu wybudować?

Też jest i nad kim się użalać ,redaktorzy nie ośmieszajcie się ,w ten sposób można opisać najgorszego bandziora

Panie Ryśku stacje na rower i śmigasz do radecznicy o każdej porze dnia.

Niegdyś jaśnie państwo też miało nocniki i nie narzekali na smród więc Pan również może poczuć się teraz jak hrabia a, piwko czy wikno koledzy przynioooooosą nie ma co płakać!

Daro, opanuj sie, wielki mi przestapca, wracal pijany rowerem, tylko przez nasze chore prawo taki ktos w ogole musial trafic do sadu, w Niemczech na rowerze mozna miec do 1,5 promila i podobno dzieku temu ludzie wola wsiasc na rower niz do samochodu.

Bez sensu jest to co piszecie. Według mnie,to prawo powinno zajać się prawdziwymi przestępcami,bo Pan opisywany nim nie jest. Bynajmniej!

Taką smycz powinni mieć wszyscy pijani kierowcy i plaga by się skończyła

Gość napisał:

Daro, opanuj sie, wielki mi przestapca, wracal pijany rowerem, tylko przez nasze chore prawo taki ktos w ogole musial trafic do sadu, w Niemczech na rowerze mozna miec do 1,5 promila i podobno dzieku temu ludzie wola wsiasc na rower niz do samochodu.

Polactwo nie umie pić, nie ma u nas "kultury picia". Założę się, że koleś nie wracał na rowerze "po jednym piwku", tylko tak zachlany, że nie umiał nawet wybełkotać, gdzie ma dokumenty. To jest zagrożenie na drodze. Moja praca wymaga częstych podróży po małych miejscowościach, czasem nocami. Jednego uratowało to, że jak się wywalił na jezdni i usnął, to mu się spodnie zsuneły i jego gołe d*psko błysnęło mi w reflektorach. Kolega nie miał takiego szczęścia, rozjechał. Sprawa w sądzie, stracone nerwy i pieniądze. Na szczęście uniewinnili, ale sumienie go do tej pory gryzie i kiedy może, to prosi, żeby go za kółkiem w nocy zastąpić. Wcale mi gnoja z artykułu nie szkoda, że mu nadzór dali, jak mu źle to ma jeszcze linę i żyrandol.