Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Nie każdy musi studiować. Dobry szewc czy budowlaniec zarabia więcej niż absolwent Politechniki. Dzisiejsi studenci to roszczeniowcy, którym determinacji i walki o swoje pozazdrościć mogą górnicy czy pielęgniarki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie rozumiem jak można być takim roszczeniowym wobec uczelni, nie uczyć się nie znać podstaw i jeszcze mieć wymagania...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Podobnie jest z fizyką na wydziale mechanicznym. Tu w pierwszym terminie zdaje jakieś 5%. W trzecim zdaje około 20% wszystkich osób zdających. W dodatku wykładowca chwali się że nie przepuszcza tak wielu studentów. Pokazuje nawet wykresy ze zdawalnością z jego przedmiotu. A wykłady, z tego co się orientuje, są nieobowiązkowe, chyba że automatyka to jakiś wyjątek. Pozdrawiam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam, Z tym Panem miałem zajęcia dwa lata temu. Wtedy zaliczyło łącznie maksymalnie 10 studentów. Kwestią nie jest tu wiedza, Pan profesor pojawił się u nas na wykładach dwa razy przez cały semestr. Owszem zagadnienie jest bardzo trudne, dlatego są oddzielne kierunki nauczania jak Automatyka i Robotyka. Więc niech Pani rzecznik nie pisze, że wszystko jest zgodnie z prawem. Sprawa jest zamiatana już od kilku ładnych lat z racji, że nie ma innego Profesora, który stanął by na czele katedry. W związku z tym katedra została by zamknięta. Wreszcie ktoś odważył się poinformować media, jeśli możecie zbadajcie tą sprawę dokładniej a wyjdą jeszcze inne śmieszne rzeczy na Wydziale Mechanicznym.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Płaska cwaniak i tyle, zawsze oblewał dużą ilość studentów, ale trzeba też przyznać że obecnie poziom wiedzy młodzieży z roku na rok coraz gorszy więc i standard oceniania powinien być mniejszy. Za moich czasów indeks leciał w góre te ze stołu państwóweczki te z podłogi pały.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zaliczenie wygląda tak, że daje 12 zadań i można u niego zaliczać po 3 zadania jednego dnia. Wszystko niby wygląda jasno i prosto, dopóki się nie pójdzie pod jego pokój w czasie gdy "uprzejmie" bez "łaski" przyjmuje do swojego gabinetu. Pod pokojem koczuje po 100 osób czekając na swoją kolej. Z tych 100 osob wejdzie zazwyczaj 12. Dziewczyny od nas ze studiów siedziały nawet od 6 rano gdy przyjmował od 8.  To jest parodia i brak szacunku dla studentów, nie wspominając o wykładach gdzie mówi o swojej przyszłości m.in "byłem w Ameryce tam musiałem pomóc jednej z najwiekszych firm oczywiscie z sukcesem" następnie opowieści o Chinach, o rodzinie kolejno na podział trójpolowy kończąc na namawianiu aby przyjść do niego w czasie pisania pracy inżynierskiej jako promotora. Widać tylko dolary w oczach. Ale i tak każdy po wykładzie zadaje sobie tylko jedno pytanie.. Jak on jest taki cudowny tyle firm postawił na nogi to dlaczego nadal jest prof. na politechnice a nie milionerem?   Pozdro  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie rozumiem jak można być takim roszczeniowym wobec uczelni, nie uczyć się nie znać podstaw i jeszcze mieć wymagania...
Czy kiedykolwiek studiowałeś cokolwiek? Proponuję posiedzieć kilka lat na Politechnice Lubelskiej a szczególnie na Wydziale Mechanicznym to się przekonasz co znaczy kręcenie i olewanie studenta
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byłam pierwszym rocznikiem, o którym mowa i który miał na prawdę duży problem z zaliczeniem tego przedmiotu. Chodziliśmy na wykłady całym rokiem, ale było to tylko 15 godzin i tyle samo godzin laboratoriów. Ćwiczeń nie mięliśmy wcale. Ale myślę, że ten "student" przesadza i to bardzo, bo jeśli przeanalizuje się zadania jakie Pan Profesor wymaga, to one wcale nie są trudne. Poziom jest na prawdę minimalny jaki można wymagać od studenta studiów technicznych. Sama miałam braki z matematyki, ale to nie jest nawet kwestia tego. Liczy się na wzorach, literach. Całki czy pochodne to tylko najprostsze się trafiają. Wykresy mają przecież zawsze kształt podobny, tylko przesuwają się w układzie w prawo/lewo/góra/dół. Niestety, to jest kwintesencja nauk technicznych, gdzie przyszły inżynier musi POMYŚLEĆ, a nie powtarzać jak małpa. Profesor przytacza ciekawe przykłady dzięki czemu można sobie szybko skojarzyć co i jak. Każdemu się zdarza, że nie wie o czym Profesor do niego mówi, ale sposób w jaki opowiada jest przejrzysty. Trzeba robić notatki i analizować w domu. Nikt temu "studentowi" nie poda gotowych odpowiedzi. To studia, a nie wakacje!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zgadzam się w 100%. Schemat powtarzający się co roku
Zaliczenie wygląda tak, że daje 12 zadań i można u niego zaliczać po 3 zadania jednego dnia. Wszystko niby wygląda jasno i prosto, dopóki się nie pójdzie pod jego pokój w czasie gdy "uprzejmie" bez "łaski" przyjmuje do swojego gabinetu. Pod pokojem koczuje po 100 osób czekając na swoją kolej. Z tych 100 osob wejdzie zazwyczaj 12. Dziewczyny od nas ze studiów siedziały nawet od 6 rano gdy przyjmował od 8.  To jest parodia i brak szacunku dla studentów, nie wspominając o wykładach gdzie mówi o swojej przyszłości m.in "byłem w Ameryce tam musiałem pomóc jednej z najwiekszych firm oczywiscie z sukcesem" następnie opowieści o Chinach, o rodzinie kolejno na podział trójpolowy kończąc na namawianiu aby przyjść do niego w czasie pisania pracy inżynierskiej jako promotora. Widać tylko dolary w oczach. Ale i tak każdy po wykładzie zadaje sobie tylko jedno pytanie.. Jak on jest taki cudowny tyle firm postawił na nogi to dlaczego nadal jest prof. na politechnice a nie milionerem?   Pozdro
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Takich więcej profesorów. Tak trzymać panie Prof.. To jest wyższa uczelnia a nie technikum czy liceum. Ja widzę tych "nowych mgr inż" co nie umieją podstawy matematyki lub czytania rysunku technicznego. Co to za inż co nie umie matematyki? Jak nie lubi ktoś matematyki to niech  zmieni kierunek humanistyczny.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
typowy "pan profesor ktory nie wie co to dobre wychowanie" ale glupi studenci maja brac przyklad z takich ludzi...zenada ta politechnika...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zastanawiam sie czym Pan profesor sie kierowal wyznaczajac prog zaliczenia na ocene dst od 100% przeciez to jest komedia w porownaniu do Politechniki Warszawskiej tam wystarczy 30% pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lepiej - pracuję jako młodszy wykładowca na jednej z uczelni i nie dość, że pamiętam, jak "studiowli" moi koledzy, to i sam teraz borykam się z ich cwaniactwem, tumiwisizmem i podejściem "jestę-studentę-więc-mi się -należy". To nie supermarket, to są SZKOŁY WYŻSZE!    
Czy kiedykolwiek studiowałeś cokolwiek? Proponuję posiedzieć kilka lat na Politechnice Lubelskiej a szczególnie na Wydziale Mechanicznym to się przekonasz co znaczy kręcenie i olewanie studenta
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dokładnie, polać tej pani!   :D    
Byłam pierwszym rocznikiem, o którym mowa i który miał na prawdę duży problem z zaliczeniem tego przedmiotu. Chodziliśmy na wykłady całym rokiem, ale było to tylko 15 godzin i tyle samo godzin laboratoriów. Ćwiczeń nie mięliśmy wcale. Ale myślę, że ten "student" przesadza i to bardzo, bo jeśli przeanalizuje się zadania jakie Pan Profesor wymaga, to one wcale nie są trudne. Poziom jest na prawdę minimalny jaki można wymagać od studenta studiów technicznych. Sama miałam braki z matematyki, ale to nie jest nawet kwestia tego. Liczy się na wzorach, literach. Całki czy pochodne to tylko najprostsze się trafiają. Wykresy mają przecież zawsze kształt podobny, tylko przesuwają się w układzie w prawo/lewo/góra/dół. Niestety, to jest kwintesencja nauk technicznych, gdzie przyszły inżynier musi POMYŚLEĆ, a nie powtarzać jak małpa. Profesor przytacza ciekawe przykłady dzięki czemu można sobie szybko skojarzyć co i jak. Każdemu się zdarza, że nie wie o czym Profesor do niego mówi, ale sposób w jaki opowiada jest przejrzysty. Trzeba robić notatki i analizować w domu. Nikt temu "studentowi" nie poda gotowych odpowiedzi. To studia, a nie wakacje!
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Problem zarówno z fizyką jak i z automatyką jest taki, że obaj wykładowcy nie przekazują żadnej treści podczas zajęć. Profesor Płaska zamiast o automatyce mówi o swoich patentach, współpracy z Thomsonem i o wszystkim tylko nie automatyce. O dziwo nawet na ćwiczeniach czy na zastępstwie można od prowadzących usłyszeć (nie wprost), że ten człowiek gubi się w tym co mówi i nie zawsze ma racje na temat automatyki. Zresztą cała ta uczelnia to jeden wielki pic na wodę i wszystko idzie tu po linii najniższego oporu- byle zajęcia się odbyły, dokumenty się zgadzały, a student nie musi się nic konkretnego nauczyć. Są przypadki, że zajęcia prowadzone są w sposób taki, żeby jednak coś ci studenci zobaczyli i zrozumieli, ale to odosobnione przypadki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bardzo dobrze Panie Profesorze, wymagać wymagac i jeszcze raz wymagać. Spotkałem kilku absolwentów PL, oni nic nie wiedzą np ile  mm ma cal albo co to jest za miara w PSI ? Matoły niech się uczą. Ja studiowałem na jednej ze b. dobrych politechnik w latach 60-ch i mimo wieku 70+ jestem widziany w wielu firmach nie tylko polskich. Wiedzę zawdzięczam b. dobrej i znanej w świecie politechnice (studiowanie tam było cięzkie ale opłacalne ). W semestrze było np 8 laboratoriów i jeszcze praca przejściowa ( projektowanie ). 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Płaska słabo tłumaczy to jedno, a studenty są za leniwe żeby samemu siąść i nauczyć się robić tych zadań. Jak się nie ma samozaparcia tylko się liczy na drapane i chce się prześlizgnąć przez studia żeby zdobyć tytuł, to idźcie kur*a na UniwersytetPrzyjemności . dziekuje dobranoc
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestety szczera prawda ... Studenci coraz mniej umieją z matematyki, a mają coraz lepsze przy tym samopoczucie. Trudno czasami prowadzić zajęcia, jak student nie ma pojęcia co to jest zmienna zależna, a co zmienna niezależna i której z nich odpowiada na wykresie oś pozioma, a której pionowa. To tylko bardzo drobny przykład ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestety szczera prawda ... Studenci coraz mniej umieją z matematyki, a mają coraz lepsze przy tym samopoczucie. Trudno czasami prowadzić zajęcia, jak student nie ma pojęcia co to jest zmienna zależna, a co zmienna niezależna i której z nich odpowiada na wykresie oś pozioma, a której pionowa. To tylko bardzo drobny przykład ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hehehe... studęty. Przypominam iż studia nie są obowiązakowe...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 8

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...