Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Małgorzata Danuta Kłaczyńska, "Ważne rozmowy Krysi o świecie. Tom I. Rozmowy o tolerancji"

Utworzony przez Marcin, 13 czerwca 2014 r. o 09:32
Nie dokońca zgodzę się z autorem tej recenzji. Kupiłem tą książkę jakiś czas temu i czytam jej mojej 8-mio letniej córeczce. Książka ta nie jest przeznaczona do czytania tylko przez dzieci ale do czytania razem z rodzicem, który w razie potrzeby jest w stanie wyjaśnić pewne kwestje i zagadnienia dziecku. Co do encyklopedyczności książki, fakt w książkę wplecione są podstawowe pojęcia, które każdy powinien znać. Z doświadczenia wiem iż iwelu dorosłych nie ma pojęcia co one znaczą. Książka jest świetnym materiałem dla rodzica a by pomóc mu edukować swoje dziecko. W obecnych czasach edykacja (w każdej formie i wpełnym tego słowa znaczeniu) jest zrzucana na karb szkoły - również edukacjia dot. etyki i zachowań. W moim przekonaniu wiedze na temat etyki, zachowań społecznych, seksualności, wartości moralnych powinni przekazywać rodzice (chyba, że im nie zależa na jakiego człowieka wyrośnie ich dziecko) Ale tu pojawia się problem nie każdy rodzic wie jak to zrobić,ba co powiedzieć bo nie ma na ten temat wiedzy a czasami jedynie utarte stereotypy. Jeśli chodzi o rolę ojca został tu przedstawiony  jako ojciec, który ma "jaja" i potrafi rozmawiać. Wielu ojców nie rozmawia ze swoimi dziećmi na "ważne tematy" lub nie rozmawia wcale. To że w książce to ojciec a nie matka rozmawia ze swoją córkę odzcytuje jako duży plus. Czy rozmowy wygląda na głupie wręcz przeciwnie, rozmowy są mądre. Poziom rozmowy wg mnie jest dostosowany do poziomu intelektualnego Krysi.   Podsumowując swoje spojrzenie na książę uważam że jest zrównoważona. Pojawiają się w niej zwroty encyklopedyczne ale również i humorystyczne elementy. Najbardziej mojej córeczce podoba się dziadek. Język dziadka jest bardzo prosty, może gdyby cała książka była napisana tym językiem to przypadłaby autorowi recenzji do gustu bo jest prosta jak "budowa cepa" :) . Ale nie zaniżajmy poziomu intelektualnego przyszłego pokolenia :excl:  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mam ta ksiazke. Nawet kupilem w prezencie dwa egzemplarze dzieciom z rodziny. Zachecily mnie super pozytwne recenzje. Miedzy innymi na FB szkoly bardzo ja zachwalaja.Co dziwne, wszystko co krytykujesz przez innych recenzentow jest chwalone, a to co zachwalasz (gre) innym, az tak bardzo sie nie podoba. Ta ksiazka jest ksiazka EDUKACYJNA, czyli nalezy do grupy ksiazek gdzie "lopatologicznie" objasnia sie temat. Nawet slownik wyrazow trudnych w nim sie znalazl. Zarzucasz jej lopatologie (czyli rozumiem dokladne tlumaczenie detali), a jednoczesnie masz pretensje do braku detali dotyczacych konfliktu chinsko-tybetanskiego. Ja, moj syn i - jak zauwazylem- zaden inny recenzent- nie mielismy problemu ze zrozumieniem, ze okreslenie "chynczycy" jest tutaj uproszczeniem, ktore dotyczy rzadu chynskiego. Na to wyglada, ze jednak ta ksazka jest za malo "lopatologiczna" dla co poniektorych. Ja tez wolalbym, aby ksiazka nie maila wcale ilustracji. I co z tego. Wazne jest to, ze ktos przetarl szlaki i napisal wreszcie cos, co moze pomoc mnie i innym rodzicom, edukowac dzieci w zakaresie trudnych spraw (cytuje tutaj recenzentow z Merlina, z portalu: mozna przeczytac czy portalu najpiekniej.wordpress itd itd itd). Ale najbardziej autorze pojechales po bandzie krytykujac pozycje, ktorej jeszcze nie ma na rynku. I to daje najbardziej do myslenia i okresla profesjonalizm recenzji i to na czym opiera sie Twoja wiedza literacka, prawdopodobnie wylacznie na wlasnych uprzedzeniach.  Innym proponuje opierac sie na recenzjach ksiazek, zamieszczanych na portalach i stronach stricto literackich. Milego czytania. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Myślę, że rzeczywiście doszło do nieporozumienia. To nie jest czytadło do poduszki za jakie je wziął dziennikarz, tylko książka podręcznikowa. Tyle, że wiedza została podana tutaj w fajnej, lekkiej formie i tym się różni od zwykłego podrecznika. Pewnie, gdyby książki szkolne o systemie feudalnym albo układzie planetarnym były pisane w takiej przystępnej formie nasze dzieci zamiast wkuwać na blachę nazwy i zależności, łatwiej zapamietywałyby i rozumiały takie abstrakcyjne tematy. Co do pozimomu na jakim rozmawia się z dzieckiem: to zależy od poziomu rodzica i od poziomu dziecka, nie każdy ma wystarczający, tak jak i nie dla każdego pewnie jest ta książka. Ja na przykład rozmawiam w taki sposób z moim 12 letnim dzieckiem, więc specjalnie mnie intelektualne wypowiedzi nie odstręczają od lektury. Idetyczna konwencja zresztą została zastosowana w serialu "Tato, a Marcin powiedział", więc to nie nowość.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie znam, ale Wasze opinie są interesujące - chyba kupię dla siostrzenicy ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zaciekawiona dyskusją Kupiłam tę pozycję do czytania swoim pociechom. Książka jest prosta w swoim przekazie jak i wyglądzie, lekko się ją czyta. Odbiega od obecnego trendu książek dla dzieci z kolorowymi okładkami dużymi i kolorowymi obrazkami i kilkoma zdaniami na strone, ale dla mnie to duży plus. Dziecko bardziej koncentruje się na treści i jej zdrozumieniu niż na obrazkach. Ta książka to wiedza a nie kolorowa zabawka, którą po użyciu ciska się w kąt. Napewno jeszcze do niej wrócę i oczywiście czekam na kolejny tom o Konsumpcjonizmie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Drugi tom "Rozmowy o konsumpcjonizmie" jest już dostępny. Jestem ciekaw oceny tej publikacji przez pana Pawła :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...