|
Lublin misto inspiracji... Dokąd zmierzasz swiecie ? to co sie dzieje w bublinie tzn. ta "kultura" przeraża mnie...
|
|
|
Widziałam dzisiejszą "paradę", żenada....
|
|
|
Rok w rok ten sam żenujący monotemat - łażące podtatusiałe cioty na linach między oknami, plujące do mikrofonów gnojki na deptaku, "artyści" od bohomazów sprayem, występy pedałów po angielsku pod ratuszem.... masakra, 4 rok z kolei to samo, nie ma nic innego? Zresztą czy to jest sztuka? to już nawet nie jest szokująca tandeta tylko stary odgrzewany kotlet, tyle że trochę zaczyna podśmierdalać padliną.... W centrum spotkaniu kultur też będą marnować publiczną kasę na podobne szmeliwo?
|
|
|
Żenujące to są wypowiedzi trójki komentatorów. Chyba nie mają wiedzy o tym, co się mieści w szerokim pojęciu "kultura". Użyte sformułowania o plujących w mikrofony po angielsku (widocznie autorowi tego komentarza nie jest znany ten język - proponuję naukę tak angielskiego, jak i polskiego), użycie słowa "pedał" i in. zupełnie dyskredytuje poziom tego człowieka. No coż, niektórzy nie mają poczucia humoru, nie lubią luzu i dobrej zabawy... A, że poziom różny, to też fakt. Były jednak perełki. Niestety w Lublinie jeszcze sporo (ale coraz mniej) smuto-katolików o zapyziałych poglądach, nie umiejących znaleźć radości. Ciekawe, co Oni zechcieliby zaproponować i oglądać??? Może wydaje im się, że znają się na muzyce poważnej, operze lub teatrze dramatycznym. Prawdziwy inteligent stara się poznać - i zrozumieć - wszelkie rodzaje sztuki. A pojęcie "Carnaval" oznacza zabawę... Drodzy ponuracy - więcej tolerancji!!! Proponuję też Wam spacery po linie rozpiętej pomiędzy drzewami na wysokości 50 - 70 centymetrów...
|
|
Zgadzam sie z powyższa opinia i podpisuję sie pod nią. Od siebie dodam tylko, że:
1. Carnaval jest jedyną imprezą w Lublinie, która przyciąga rzesze turystów spoza Lublina, i która jest zauwazalna przez media ogólnopolskie. Niestety, dotychczasowe wysiłki w wypromowaniu chociazby Jarmarku Jagiellonskiego - odniosły fiasko. Mozna się pytać dlaczego, ale fakt pozostaje faktem. Inne Brzmienia nie maja szans w konkurencji z Openerem czy z Off Festiwalem, Konfrontacje Teatralne przegraja z Maltą, Jarmark Jagielloński czy Festiwal Smaku pozostaną imprezami lokalnymi. Nie wiem, dlaczego tak sie stalo, ze tylko Carnavalowi udało si.e zaistnieć na kulturalnej mapie naszego kraju. Moze dlatego, że brak innych imprez cyrkowych na tę skalę? Wkazdym razie - przyciagnął sporo turystów, zareklamował nasze miasto, i jest OK.
2. Dlaczego Carnaval, a nie Karnawał? A dlaczego Warsaw Summer Jazz Days, a nie "Warszawskie Letnie Dni Jazzowe"? A dlaczego Jazz Jamboree, a nie Jazzowy Zlot?
3. Dlaczego przewaga artystów zagranicznycyh? Na Zachodzie sztuka cyrkowa stoi na wyzszym poziomie, my dopiero nadrabiamy zaległosci.
Ostatnio edytowany 30 lipca 2014 r. o 16:37
|
Dodaj odpowiedź:
|
Przerwa techniczna ... ...
|
