Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

do spółdzielców

Utworzony przez ~karol~, 29 grudnia 2008 r. o 12:17
CO O TYM SĄDZIC? Wnioski blokować, ale po cichu. Przeciągając w nieskończoność procedury. Lokatorom nic nie mówić, a jak się dopytują, sprytnie okłamywać! Takie instrukcje dla prezesów spółdzielni mieszkaniowych ma szef Krajowej Rady Spółdzielczej. Wszystko oczywiście nieoficjalnie... Fakt przeprowadził prowokację, która czarno na białym pokazuje, jak prezesi spółdzielni mają wykorzystać wyrok trybunału, by zablokować lokatorom możliwość kupienia mieszkania „za złotówkę”. Wystarczył jeden telefon, by obnażyć chciwość i fałsz bonzów ze spółdzielni. W ubiegłym tygodniu Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z Konstytucją przepisy umożliwiające lokatorom wykup mieszkań „za złotówkę”. Dał Sejmowi rok na ich poprawę, ale prezesów spółdzielni zwolnił z odpowiedzialności finansowej za przeciąganie obowiązujących wciąż procedur. Już wtedy wiadomo było, że prezesi będą mogli bezkarnie blokować lokatorom wykup mieszkań. My postanowiliśmy sprawdzić teorie ekspertów. Podając się za nieistniejącego wiceprezesa spółdzielni mieszkaniowej, zadzwoniliśmy do samego szefa szefów – czyli Alfreda Domagalskiego (63 l.), prezesa Krajowej Rady Spółdzielczej. To instytucja zrzeszająca niemal wszystkie spółdzielnie w Polsce. Organizuje szkolenia dla ich szefów, doradza im, jak się zachowywać w trudnych sytuacjach prawnych. I właśnie o radę – jak postępować po ubiegłotygodniowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, poprosiliśmy prezesa Domagalskiego. – Mamy stos wniosków o przekształcenie mieszkania. Co robić po orzeczeniu? Do kosza z nimi? – spytaliśmy. Efekt tego krótkiego pytania zaskoczył nas samych! Na samym początku pan prezes zastrzegł, że rozmawiamy poufnie i wszystkich rad udzieli tylko nieoficjalnie. – Gdyby była podjęta ogólna decyzja o blokowaniu przekształceń, to byłaby ogromna wrzawa – stwierdził. A potem już jednym tchem wyliczył, jak w cwany sposób, po cichu zwodzić lokatorów. – Róbcie to z dużym wyczuciem – doradzał. – Potrzebne są tu spokój i rozmowa z ludźmi. Trzeba im kształtować świadomość. Mówić, że te mieszkania i tak są ich. A to, że się nie ma aktu notarialnego czy księgi wieczystej o niczym nie świadczy – mówił nieoficjalnie pan prezes. Następnie zasugerował, byśmy przeciągali procedury związane z przekazaniem prawa do gruntu, na którym stoją budynki. Bo spółdzielnia uwłaszczy mieszkanie tylko wtedy, gdy ta kwestia jest uregulowana. – Nie naciskajcie też miasta, by szybko załatwiali tę sprawę. A ludziom mówcie, że jak miasto przekaże ten teren, to będziemy mogli proces kontynuować – doradzał bez wahania prezes Krajowej Rady Spółdzielczej. Pracujący nad przepisami o wykupie mieszkań eksperci sejmowi są oburzeni. To ewidentna gra przeciw spółdzielcom! – Wypowiedź Alfreda Domagalskiego jest bulwersująca. Jednoznacznie wskazuje, że Krajowa Rada Spółdzielcza, finansowana przez spółdzielców, działa przeciwko nim. Już teraz wiem, dlaczego tak wiele osób ma problemy z uwłaszczeniem – komentuje Lidia Staroń (48 l.), posłanka PO. A jej kolega z PiS ostrzega spółdzielców, którzy chcą przekształcić mieszkanie na własnościowe. I namawia, by nie dali się zwodzić cwaniakom ze spółdzielni. –Powinni nadal składać wnioski o uwłaszczenie. I walczyć o to. Nie odpuszczać władzom spółdzielni. A jeśli będą przedłużać procedury, to kierować do sądów pozwy cywilne. Te mieszkania należą się ludziom! – grzmi Grzegorz Tobiszowski (43 l.). Jarosław Sulikowski PAZERNI PREZESI SPÓŁDZIELNI Skandal! Prezesi spółdzielni mieszkaniowych z całej Polski najpierw skutecznie blokowali wykup mieszkań "za złotówkę". A teraz chcą jeszcze odszkodowań za mieszkania, które lokatorom już udało się wykupić! Jeśli państwo mi nie odda za mieszkania przekazane lokatorom, to zwrócimy się z pozwem zbiorowym do trybunału w Strasburgu – już zapowiada Janusz Zwierzykowski, prezes spółdzielni mieszkaniowej „Hutnik” z Krakowa. I dodaje bezczelnie: – Zostaliśmy skrzywdzeni przez państwo! O odszkodowaniach marzy też Wiesław Barański, prezes spółdzielni mieszkaniowej „Pojezierze” z Olsztyna. Prezesi zapomnieli chyba, że Polacy mogli wykupić tanio swoje mieszkania, bo takie było prawo. Trybunał Konstytucyjny wprawdzie uznał, że ustawa ma wiele błędów, ale i tak zezwolił na wykupywanie mieszkań do końca 2009 roku. Tymczasem spółdzielnia „Hutnik” – według jej mieszkańców – przekazywanie tanich mieszkań po prostu utrudniała. Z tysiąca mieszkań lokatorzy przejęli zaledwie sto! – Staram się o wykup mieszkania od roku. I nic. A teraz w spółdzielni śmieją się ze mnie i ciągle mówią, że lokalu nie wykupię – oburza się Krystyna Chrabąszcz (60 l.). Do utrudniania wykupu mieszkań namawiał prezesów spółdzielni Alfred Domagalski, szef Krajowej Rady Spółdzielczej. Reporterzy Faktu zadzwonili do niego, podając się za wiceprezesa spółdzielni mieszkaniowej. Domagalski radził, żeby wstrzymywać sprzedaż tanich mieszkań. I też mówił o odszkodowaniach. – Dla mnie najważniejsze jest także to, abyśmy wypracowali stanowisko w stosunku do rządu dotyczące rekompensaty. Za poniesione straty. To bardzo ważne – powiedział. Eksperci Faktu odpowiadają na najważniejsze pytania spółdzielców Czy nadal można składać wnioski o wykup mieszkania? – Tak. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego mamy na to czas do końca 2009 roku. Można to zrobić w formie odręcznego pisma. Jakiś czas temu otrzymałem pismo, w którym poinformowano mnie, że spółdzielnia jest już gotowa odsprzedaży mieszkań po symbolicznej złotówce. Co będzie teraz, po wyroku trybunału? – Musi pan naciskać na spółdzielnię, aby wydała zgodę na wykup lokalu, ponieważ jest na to jeszcze 12 miesięcy. Jeśli jednak spółdzielnia robi problemy lub wyraźnie zwleka z decyzją, to może się pan zwrócić do sądu cywilnego na podstawie art. 49 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, na mocy którego sąd może wydać decyzję za spółdzielnię. Jaki ma sens przekształcanie spółdzielczego mieszkania własnościowego w odrębną własność? – Takie przekształcenie daje gwarancję, że jesteśmy właścicielami tego lokalu, bo mamy akt notarialny, w którym posiadamy też część gruntu, na którym stoi budynek. Możemy też wystąpić ze spółdzielni i założyć wspólnotę mieszkaniową. W ten sposób jesteśmy niezależni od władz spółdzielni. Możemy sami decydować o wydatkach na budynek i o wysokości czynszu. Od sierpnia spółdzielnia nie wyznaczyła mi spotkania z notariuszem. Co mam zrobić? ̵
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozpoczelem temat po art.Pani Marii Balickiej. Prosze o monitorowanie tematu na FORUM lUBELSKIE ORAZ sWIDNIK.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na jednym z forów znalazłem taki post. "Spółdzielnia to dobrowolne zrzeszenie członków ,którzy swoimi wkładami finansowymi dali podstawę działalności. Tereny na statutowa działalność spółdzielnie otrzymały odpłatnie bądź w formie dzierżaw wieczystych. Majątek ten jest własnością członków, a spółdzielnia nim zarządza. Majątek ten nie jest wiec własnością spółdzielni ,a jej członków. Wpłacając wkład członkowski w latach ubiegłych na możliwość otrzymania mieszkania czekano nieraz kilkanaście lat. Spółdzielnie obracały tymi pieniędzmi nie naliczając odsetek. Członkowie spółdzielń w latach 90 wpłacili pieniądze tzw. wkład budowlany co w normalnie działającym Państwie jest równoznaczne z prawem własności. Nieporozumieniem jest zatem twierdzenie ze spółdzielnie trąca swój majątek. Nie mogą tracić czegoś co nie posiadały. Są wyłącznie administratorem własności członków". Całkowicie zgadzam się z jego autorem Ja też tak myślałem jak on. TK w tej sprawie jest innego zdania i to dla nas spółdzielców jest przerażające !!!! Wyrok TK jest ostateczny i co dalej? Przebudźmy się wszyscy z letargu - bo wraca stare. Ale jak widać po postach, jest całkowity brak zainteresowania nas spółdzielców "swoim" własnym mieszkaniem. Obyśmy nie przebudzili się z przysłowiową ręką w "naczyniu"i wtedy będzie już za późno. Zgodnie z wyrokiem TK nasze mieszkanie własnościowe spółdzielcze i spółdzielcze lokatorskie stanowią one w dalszym ciągu majątek spółdzielni !!!! Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na jednym z forów znalazłem taki post: „Wola ludu jest najwyższym prawem, to oznajmił twórca demokracji Cyceron. Napis tej treści znajduje się na Sadach Najwyższych w państwach demokratycznych na całym świecie. W Polsce tez. Niestety TK przyjął zapis z encyklopedii PIW z 1983 r. w którym zapis o dobrowolnym i samorządowym zrzeszeniu członków się członków ma służyć dobru PRL. Wykształceni w PRL prawnicy nie potrafią zmienić sposobu myślenia i postrzegają demokracje jako kontynuacje wyższej formy socjalizmu”. Co gorsza mój sąsiad kupił mieszkanie na rynku wtórnym też spółdzielcze własnościowe, ma spisany na tę okoliczność akt notarialny i myślał że to jest jego własność. Po wyroku TK okazuje się, że nie. Nie ma on mieszkania przekształconego w odrębną własność z udziałem w częściach wspólnych m in. Ziemi, a ma tylko PRAWO własnościowe do tego lokalu. Lepszego Roku dla spółdzielców.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam w nowym roku 2009 i życzę dużo radości i pokoju ducha. Mnie nurtuje jeszcze inna sprawa. Mam mieszkanie z własnościowym prawem spółdzielczym- czyli spłacone wszystkie kredyty i odsetki. Większość moich sąsiadów ma też mieszkania własnościowe spółdzielcze. Wiecie o czym dowiedziałam się parę miesięcy temu w swojej spółdzielni - ta informacja Jest mi trudno to zrozumieć . Takie są kwiatki - cały blok i ziemia obciążone są kredytem- chociaż my już wszystko dawno spłaciliśmy. Należy modlić się tylko aby spółdzielnia nie upadła, bo BANK przejmie nas razem z prawem do mieszkań spółdzielczych i co wtedy. Taka jest bolesna rzeczywistość. Mam jeszcze ten rok na wyodrębnienie mieszkania, co robić?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Proszę Państwa w Gazecie Prawnej znalazłem taki artykuł: "Przekształcenie lokalu to nie wywłaszczenie spółdzielni" Rozmawiamy z KRZYSZTOFEM PIETRZYKOWSKIM, dyrektorem Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego - Przekształcenie prawa do lokalu nie może zostać nazwane wywłaszczeniem na szkodę spółdzielni. Spółdzielnia działa przecież wyłącznie dla członków i nie ma żadnych własnych interesów, które by były inne niż interesy członków. Krzysztof Pietrzykowski, dyrektor Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego • Czy osoby, które przekształciły mieszkania lokatorskie za symboliczną złotówkę, mogą spać spokojnie? - Tak, oczywiście mogą spać spokojnie. Wyrok nie ma mocy wstecznej. • Co z osobami, których wniosków jeszcze nie rozpatrzono? - Trybunał Konstytucyjny odroczył utratę mocy obowiązującej zakwestionowanych przepisów dotyczących wykupu mieszkań. W ten sposób nie tylko wyłączył moc wsteczną wyroku, ale ponadto przyjął, że te przepisy jeszcze przez rok obowiązują. • Czyli osoby, które złożyły wnioski o przekształcenie, mogą czekać spokojnie na ich rozpatrzenie? - Nie wiem, czy mogą czekać spokojnie. Niektóre spółdzielnie będą zapewne odmawiały przekształceń, choć nie mają takiego prawa. W razie odmowy spółdzielni będzie więc można wystąpić do sądu z powództwem o wydanie orzeczenia zastępującego oświadczenie woli spółdzielni o przekształceniu tytułu prawnego do lokalu. Składanie wniosków do spółdzielni ma więc nadal sens. • Trybunał podkreślił, że obecne warunki przenoszenia własności lokali spółdzielczych sprawiają, że świadczenie otrzymywane przez spółdzielnie jest nieproporcjonalne. Spółdzielnia oddaje prawo własności mieszkania i otrzymuje niewiele w zamian. Czy zgadza się pan z tym stanowiskiem? - Absolutnie nie. Nie ukrywam, że to orzeczenie jest nietrafne. Przekształcenie prawa do lokalu nie może zostać nazwane wywłaszczeniem na szkodę spółdzielni. Ten wyrok polega na nieporozumieniu, a ściślej: na niezrozumieniu istoty spółdzielczości. Spółdzielnia działa przecież wyłącznie dla członków i nie ma żadnych własnych interesów, które by były inne niż interesy członków. W konsekwencji spółdzielnia nie może uzyskiwać żadnych korzyści majątkowych kosztem swoich członków. W moim przekonaniu to wcześniejsze przepisy dopuszczające uzyskiwanie przez spółdzielnie korzyści majątkowych z tytułu przekształceń były niezgodne z konstytucją. Wszystko sprowadza się do tego, że według tych zasad, które zostały zakwestionowane przez Trybunał, spółdzielnia jest traktowana jak pośrednik między jej członkiem a bankiem. Spółdzielnia zwraca bankowi dawniej umorzoną część kredytu. Powinna więc brać od swojego członka tylko tyle, żeby się nie bogacić. Natomiast przez całe lata spółdzielnie pobierały korzyści, moim zdaniem, nieuzasadnione, choć znajdujące podstawę w przepisach. • Czy w związku z wyrokiem, można się spodziewać, że przepisy wprowadzą jakieś dodatkowe opłaty na rzecz spółdzielni? - Nie wyobrażam sobie tego. W moim przekonaniu to one będą niezgodne z konstytucją. • Czy jest realne, aby spółdzielnie występowały do Skarbu Państwa o odszkodowanie za bezprawie legislacyjne spowodowane półtorarocznym obowiązywaniem niekonstytucyjnych przepisów? - To jest złożony problem. Podstawę dochodzenia takich roszczeń może stanowić art. 4171par. 2 kodeksu cywilnego. Można jednak twierdzić, że Trybunał w swoim wyroku przyjął swoistą fikcję zgodności przepisów o przekształceniach z konstytucją jeszcze przez rok. • Jak należy traktować majątek spółdzielni? Jako prywatny majątek członków czy jako majątek osoby prawnej, którą tworzą spółdzielcy? - Zgodnie z art. 3 prawa spółdzielczego majątek spółdzielni stanowi prywatną własność członków. Jest to jednak definicja ekonomiczna. W znaczeniu cywilnoprawnym majątek ten stanowi własność spółdzielni jako osoby prawnej. • KRZYSZTOF PIETRZYKOWSKI profesor dr hab. z Uniwersytetu Warszawskiego, sędzia SN, specjalista prawa spółdzielczego Źródło: GP Artykuł z dnia: 2009-01-02 Autor: Katarzyna Wójcik-Adamska
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A weźcie się wszyscy w kupę i rozpieprzcie i przegońcie te schowki dla byłych działaczy PZPR i obecnych opcji politycznych!!! Na wacka wam prezesi i ich poplecznicy. Zarządy to towarzystwa wzajemnej adoracji do nabijania kabzy i trzepania kasy z was, którzy daliście im pracę i prawo bytu. Rozgońcie ich w diabły. Piszcie skargi do Trybunału Sprawiedliwości tylko nie polskiego, bo tam taka sama banda jak w waszych zarządach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mój znajomy pocieszył mnie, że w Ustawie o SM art. 17(18) ust.1 jest zapis: „jeżeli w toku likwidacji, postępowania upadłościowego albo postępowania egzekucyjnego z nieruchomości spółdzielni, nabywcą budynku albo udziału w budynku nie będzie spółdzielnia mieszkaniowa, spółdzielcze własnościowe prawo do tego lokalu przekształca się w prawo odrębnej własności lokalu lub we własność domu jednorodzinnego”. Jestem pesymistą i drążę dalej temat - zapis Ustawy swoje, a znając brutalizm życia nie wierzę, żeby syndyk upadłościowy/ czy nowa spółdzielnia – jak go zwał, tak go zwał - który przejmie likwidację zadłużonej w Banku Spółdzielnię Mieszkaniową najpierw nie zadowolił milionowych wierzytelności Banku. Jeżeli tego dokona, to może później przenieść moje mieszkanie własnościowe w odrębną własność. Proszę czytających to forum, przekażcie ten post znajomym spółdzielcom / rodzicom, sąsiadom/, a znających się na prawię proszę o swoje stanowisko w tej kwestii. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 17 grudnia ub. r. pozbawił nas własności – swoich własnościowych mieszkań. Czy to milczenie na ten temat świadczy , że już wszyscy wyodrębniliście swoje mieszkania i to Was nie interesuje, albo mieszkacie w swoich domach i słusznie sprawy spółdzielczości mieszkaniowej są Wam obce. Dzisiaj idę do spółdzielni z pismem o przeniesienie mojego prawa mieszkania własnościowego spółdzielczego w prawo odrębnej własności. Gdy będą stawiali przeszkody, to spróbuję to zrobić przez sąd. Trochę niepokoi mnie sprawa ziemi, bo spółdzielnia ma ją w użytkowaniu wieczystym, a wykup jej na własność się ślimaczy. Serdecznie pozdrawiam i do boju „własnościowi mieszkańcy” bo mamy tylko ograniczone prawo do swego mieszkania, za które zapłaciliśmy swoją krwawicą – ona nie jest naszą własnością tylko spółdzielni – to przerażające, ale prawdziwe.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Według mnie po ostatnim wyroku TK już nic nie jest pewne! Jeśli własnościowe mieszkania i ziemia, na której znajdują się budynki z nimi obciążone są na wniosek spółdzielni hipoteką, to jest to jakaś kosmiczna paranoja. Bo z jednej strony w myśl art. 19 par.2: Członek spółdzielni uczestniczy w pokrywaniu jej strat do wysokości zadeklarownych udziałów oraz par. 3: członek spółdzielni nie odpowiada wobec wierzycieli spółdzielni za jej zobowiazania a z drugiej strony czytamy w poście stacho44, że owa spółdzielnia ma jakieś długi i mieszkania spółdzielców obciążone są hipoteką! Jakim wobec tego prawem tak się stało? Na dodatek art 68 Prawa spółdzielczego mówi: Spółdzielnia odpowiada za swe zobowiązania całym swym majątkiem. Teraz widać, jak istotne jest określenie, co to jest majątek spółdzielni i czym tak niechętnie się zajmujemy a którego tak ochoczo broni TK. W każdym razie przy tych sformułowaniach TK będzie miał szerokie pole do dowolnej interpretacji. I nie wiem, czy znajdzie się ktoś, kto to przewidzi po doświadczeniach z ostatnim wyrokiem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Widać wszyscy którzy sie wypowiadaja na tym forum chcieli by mieć swoje mieszkania za ''psi grosz'' a nie zdają sobie wcale sprawy z tego co będzie później.Jestem z wyodrębnionym prawem do lokalu i jak słyszę głosy od tych co się juz tez uwłaszczyli,że ich to juz nic nie obchodzi bo sa włascicielami lokalu ,to az mi się włosy jeżą.Ich nie interesuje ze na IV pietrze dach przeciueka ,bo oni mieszkają na II pietrze i żadnych remontów nie chćą bo sa ''właścicielami''.Każdy by chciał żądzić ,ale nie wie jak sie do tego zabrać.Nad tym należy się zastanowić.Ziemioę pod blokiem jeśłi jest w wieczystym użytkowaniu to 100@sie musi zgodzić by te sprawy załatwić,a 12 m2 tej ziemi ,to jest mniej jesli mi sie bedzie należało już na cmentarzu,a nie pod blokiem.I o co sie tu bic z tym prawem własności do ziemi pod blokiem,nikt nas nie wyrzuci z tej ziemi .Spóldzielca-własnościowiec.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
~darek~, 1 stycznia, 14:15 Wyrok TK zabójczy dla spółdzielców. Ci co mają mieszkania spółdzielcze lokatorskie i mieszkania spółdzielcze własnościowe jadą na tym samym wózku. Spłaciłeś cały kredyt za mieszkanie, kupiłeś mieszkanie/ własnościowe spółdzielcze/ na rynku wtórnym - masz akt notarialny,ale mieszkanie nie jest Twoje. [...]
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak rozumiecie wypowiedz prof. Pietrzykowskiego, czy to nie jest podobne do tego– jestem za, a nawet przeciw? "Zgodnie z art. 3 prawa spółdzielczego majątek spółdzielni stanowi prywatną własność członków. Jest to jednak definicja ekonomiczna. W znaczeniu cywilnoprawnym majątek ten stanowi własność spółdzielni jako osoby prawnej". Ja tej wypowiedzi nie rozumiem. Czy rozumieją ją mający spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu? Drodzy spółdzielcy ( mający wykupione mieszkanie), tylko pełna własność połączona z własnością ułamkowej części gruntu daje gwarancje że z naszych mieszkań w majestacie prawa żaden Trybunał Konstytucyjny nas nie usunie. Serdecznie pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe, gdzie byli spółdzielczy - tej czy innej spółdzielni "molocha" - kiedy na początku lat 90-tych XX wieku dzielono spółdzielnie molochy (dobrowolnie) niemalże z mocy ustawy? Pamiętam jak podzielono Gliwicką Spółdzielnię Mieszkaniową na kilkanaście mniejszych spółdzielni, w większości na na tzw. osiedlowe. Gliwice w tamtych czasach liczyły sobie około 220 tysięcy mieszkańców i jakoś to można było przeprowadzić. Można by zadać sobie pytanie, dlaczego w jednych miastach dokonano tych podziałów, a w innych nie? Odpowiedz jest bardzo prosta, ponieważ w jednych miastach Spółdzielcy wdzieli sprawy w swoje ręce, a w innych "spółdzielcy" czekali na to, że za nich zrobi ktoś inny. Od ładnych kilkunastu lat walczę o powrót polskiej spółdzielczości do jej pierwotnych korzeni, ale jest to walka z przysłowiowymi wiatrakami, ponieważ tak naprawdę nikomu na tym nie zależy. Widzę tylko, że większość tzw. spółdzielców chciałaby, żeby ich "g" posprzątali inni, najlepiej politycy, i na tym polega tragizm spółdzielczości w Polsce. Drodzy narzekający, proponuję zabrać się do roboty i przywrócić nieetatowy charakter organów spółdzielczych, głownie mam tu na myśli zarządy spółdzielni mieszkaniowych, których członkowie wcale nie muszą być zatrudnieni w spółdzielniach na etatach. Zarząd spółdzielni może zbierać się raz na tydzień czy też raz na dwa tygodnie, a do kierowania bieżącą działalnością biura spółdzielni należy zatrudnić kierownika spółdzielni, który nie będzie miał - już - takiej władzy jak tzw. prezesi, którzy są obecnie nazywani często "prezesami spółdzielni". W każdej spółdzielni cała władza należy do Walnego Zgromadzenia Członków Spółdzielni, które swoją władzą dzieli się z innymi organami spółdzielni. Sami spółdzielcy przekazali swoją władzę - część swoich uprawnień - na rzecz rad nadzorczych i zarządów spółdzielni, a teraz mają pretensję do Pana Boga, o to, że prezesi mają ich (czyli członków spółdzielni) w głębokim poważaniu. No cóż, podobno "idiotów nie sieją, tylko rodzą się sami". Muszę pocieszyć tych zmartwionych "idiotycznych" członków spółdzielni, że istnieje możliwość cofnięcia nadmiernych uprawnień, których udzieli radom nadzorczym i zarządom spółdzielni. To tylko zależy od Wasz czy będziecie chcieli odebrać im te swoje uprawnienia, których świadomie pozbyliście się na rad nadzorczych i zarządów. Tych którzy chcą działać w tym kierunku zapraszam jeszcze raz na forum animatorów autentycznej i niezależnej spółdzielczości polskiej - http://edwardabramowski.forumowisko.net/ ponieważ w jedności jest siła. Natomiast pozostali, niech dalej sobie narzekają widocznie mają zawód - narzekacz.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zapraszam na forum Biała Podlaska
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...