Dla cienko przędzących knajp na Starym Mieście taka impreza to zbawienie.
Mogą zarobić na kolejny miesiąc posuchy.
Oni by chcieli żeby takie gminne szopki (opłacane z budżetu Ratusza) trwały przez okrągły rok.
Piwo schodzi, zakąski schodzą, pracownicy dostają wypłatę na czas (przynajmniej latem, he he).
|
|
Dla cienko przędzących knajp na Starym Mieście taka impreza to zbawienie. Mogą zarobić na kolejny miesiąc posuchy. Oni by chcieli żeby takie gminne szopki (opłacane z budżetu Ratusza) trwały przez okrągły rok. Piwo schodzi, zakąski schodzą, pracownicy dostają wypłatę na czas (przynajmniej latem, he he).Ale z ciebie burak-pewnie wolałbyś żeby zamiast carnavalu dofinansowano koncert Boys w remizie twojej wsi albo zakupiono 100 odcinków brazylijskiego serialu.Jak cię nie interesuje to siedź w swoim grajdole i pilnuj swoich kur. |
|
To super promocja dla miasta. We wszystkich ogólnokrajowych mediach o tym mówili.
|
|
Sztuka dla sztuki...
|
|
Wszystko pięknie, uwielbiam ten festiwal i cieszy mnie rosnąca wciąż liczba turystów ale....wczoraj pod wieczór wstyd mi było z powodu walających się pod nogami butelek po napojach, papierow itd i to nie gdzies na uboczu ale obok Bramy Trynitarskiej, pewnie tak wyglądało cale Stare Miasto no kurcze WSTYD !!!!
|
|
Sztuka dla sztuki (fr. L'art pour l'art, także: sztuka jest celem sama w sobie) – hasło propagowane przez niektórych twórców polskiego i europejskiego modernizmu.
Po raz pierwszy użył go w 1818 w swojej książce pt. O prawdzie, o dobru i o pięknie Victor Cousin. Hasło było wyrazem sprzeciwu wobec utylitaryzmu w sztuce, spełnianiu przez nią innych oprócz estetycznych funkcji. Dzieło miało być doskonałe w swej formie, bez przypisywania nadmiernego wydźwięku, np. edukacyjnego czy politycznego. Koncepcja ta przewija się w poglądach wielu pisarzy i filozofów. Przedstawicielami tego nurtu byli m.in. Oscar Wilde, Théophile Gautier, a w Polsce Stanisław Przybyszewski (np. w Confiteorze),Zenon Przesmycki, Ignacy Matuszewski.
:))
Co do śmieci - to cóż. kwestia, z jednej strony, kultury uczestników imprezy, z drugiej strony, odpowiedniego zabezpieczenia ze strony służb sprzątających. Jeżeli kosze są oprózniane w zwykłym trybie, a jest taki event jak Carnaval, i śmieci jest więcej, to cóż dziwnego, że po krókim czasie nie ma gdzie ich wyrzucać, bo wszystkie pojemniki sa zapchane? To jest moje spostrzeznie odnoszace się ogólnie, do wszystkich naszych imprez plenerowych.
|
|
Festiwal w połączniu z cudownym Lublinem wspaniały, zazdroszczę tego klimatu tych wspaniłych uliczek, knajp i jeszcze pogoda wam dopisała. Ja na pewno powrócę za rok lub dwa .
Pozdrawiam Lublin .
Łodzianin
|
|
Miło czytać takie wpisy jak powyższy, pozdrawiam Pana!
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|