Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Zamość

7 lutego 2024 r.
10:00

Bez miłości nic by nie wyszło. Ale w małżeństwie trzeba czegoś jeszcze

Autor: Zdjęcie autora Anna Szewc
0 A A
Żeby być tak długo razem, czasem trzeba być osobno – mówią nam państwo Elżbieta i Jan Zochniakowie, małżeństwo z 65-letnim stażem
Żeby być tak długo razem, czasem trzeba być osobno – mówią nam państwo Elżbieta i Jan Zochniakowie, małżeństwo z 65-letnim stażem (fot. Anna Szewc)

O złotych godach słyszy się często. Diamentowe też się zdarzają co jakiś czas. Znacznie rzadziej żelazne. A takie właśnie dzisiaj, na tydzień przed walentynkami świętują państwo Elżbieta i Jan Zochniakowie z Płoskiego pod Zamościem. Małżonkowie z 65-letnim stażem opowiedzieli nam o swoim związku i ich sposobie na to, że był tak trwały.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Na dzień okrągłego jubileuszu żadnej wielkiej imprezy nie zaplanowali. Spotkają się tylko z córką i zięciem. Rodzinny zjazd jest planowany za dwa tygodnie, bo taki termin pasował całej rozsianej po Polsce rodzinie, aby mogła się być w komplecie.

– Nie pójdziemy do żadnego lokalu, po prostu będziemy razem w naszym domu. Tak samo świętowaliśmy też 50. rocznicę ślubu. Nawet medalu od prezydenta za długoletnie pożycie nie mamy, bo nigdy o żaden nie występowaliśmy. Po co nam medale? Ważne, że mamy siebie – opowiadają nam starsi państwo.

Wakacyjna miłość na lata

Poznali się latem 1958 roku w Mirczu (pow. hrubieszowski). Pani Elżbieta z domu Ruszczyńska miała wtedy 16 lat. Przyjechała z Warszawy, gdzie mieszkała z ojcem (jej mama zmarła, gdy mała Ela miała 7 miesięcy), do rodziny na wieś na wakacje.

Pan Jan, wówczas 23-letni młodzieniec, akurat został przez swoją firmę wysłany do Mircza. Był kierowcą, mieszkał w Żdanowie pod Zamościem, ale tego lata przez kilka tygodni obsługiwał ciężarówką transporty konopi do Hrubieszowa.

– Miałem tam w Mirczu wielu znajomych, jeden z nich w lipcu 1958 roku brał ślub. Byłem zaproszony na wesele. Moja żona też. Tam ją poderwałem. Dobrze, że nie przyszła z żadnym chłopakiem, bo pewnie bym nawet nie próbował – śmieje się dziarski 89-latek. I dodaje, że jego przyszła żona świetnie tańczyła. To doskonale pamięta. Przetańczyli całą noc.

A czym on ją zauroczył? – Był wesoły, bardzo rozmowny, dowcipny – wylicza pani Elżbieta.

Po weselu zaczęli się regularnie spotykać, chodzić na spacery. – I na zabawy, bo w tamtych czasach było dużo zabaw tanecznych – dorzuca pan Jan.

Po tych wakacjach nastoletnia Ela już do Warszawy nie wróciła. Czuła, że znalazła kogoś, kto się nią naprawdę dobrze, serdecznie i czule zaopiekuj. Z decyzją o ślubie nie czekali długo.

A oświadczyny? Nie było padania na kolana, bukietu kwiatów, złotego pierścionka, ani jakiejś wyjątkowej scenerii. Po prostu dużo ze sobą rozmawiali, również o przyszłości, tej wspólnej, bo postanowili spędzić ją razem. I dlatego bardzo chcieli się pobrać. Rodziny nie miały nic przeciwko. Trzeba było tylko jeszcze załatwić sprawy w sądzie, bo Elżbieta nie była pelnoletnia. Ale udało się.

Dzień ślubu pamiętają do dzisiaj i trwającą dwa dni i trzy noce zabawę weselną. Na zdjęciu z gośćmi, którzy na wesele do Mircza przyjechali ze Żdanowa wynajętym autobusem (fot. Archiwum rodzinne)

Wesele na dwa dni i trzy noce

Ślub i wesele zorganizowano 7 lutego 1959 roku w Mirczu. Jak było?

– Zimno, bo wtedy były prawdziwe zimy z mrozem i potężnym śniegiem – opowiada pani Elżbieta. Pamięta, że miała wypożyczoną taką strojną, białą suknię i welon, ale nie w niej poszła do ołtarza.

– Ojciec mi przywiózł z Warszawy sukienkę skromną, prostą, lejącą, ze stójką. Nie byłam zachwycona, ale odmówić nie mogłam – wspomina.

Mimo to sam ślub i wesele pamięta jako bardzo udane. Imprezę zorganizowali w domu wujka, z udziałem członków najbliższej rodziny.

– Ja autobus z Zamościa wynająłem, żeby swoich gości do Mircza przywieźć – opowiada z dumą Jan Zochniak. I dodaje: – Dwa dni i trzy noce impreza trwała. W jednym domu się jadło, w drugim tańczyło, grała wiejska kapela. Było pięknie.

– Po ślubie przeprowadziliśmy się do domu teściów w Żdanowie. Mieszkaliśmy tam siedem lat. Potem przeprowadziliśmy się jeszcze do Zamościa, aż w końcu na swoje, do domu w Płoskiem – wspomina Elżbieta Zochniak.

Niedługo po ślubie doczekali się też dzieci. Syn Krzysztof urodził się w 1960 roku, a córka Barbara dwa lata później. Teraz Elżbieta i Jan Zochniakowie mają jeszcze 6 wnucząt i 9 prawnuków. To z nimi wszystkimi będą niedługo świętować jubileusz 65-lecia swojego małżeństwa – żelazne gody.

Razem na dobre i na złe

Jakie było to wspólne, trwające wiele dekad życie? Udane, choć momentami wcale nie najłatwiejsze. Ale zawsze pełne miłości, z każdym rokiem coraz mocniejszej, stabilniejszej. Inna być nie mogła, skoro tyle lat przetrwała. Ale też pełne zrozumienia, szacunku i życzliwości.

– Mój mąż ma dobrą cechę. Jak się ze mną nie zgadza, to nie krzyczy. Tylko wychodzi na jakiś czas. Poza tym zawsze dużo pracował, nie było go w domu, to i okazji do kłótni nie mieliśmy zbyt wiele – wspomina z uśmiechem pani Elżbieta.

– A moja żona jest bardzo wyrozumiała. Jak jeszcze pracowałem, to wychodziłem z domu o świcie, wracałem późnym wieczorem, czasem już w nocy. Wszystko było na jej głowie. Nigdy mi z tego powodu wyrzutów nie robiła – zapewnia pan Jan.

– Jak są dzieci, są wnuki, to trzeba tak żyć, żeby im dać przykład. Żeby pokazać, że jesteśmy razem. Trzeba umieć czasem ustąpić, czasem się nie odezwać, czasem pójść na kompromis – dodaje pani Elżbieta. I podkreśla, że zawsze mogła na męża liczyć. Gdy potrzebowała porady, wspierał ją. – Jest czuły i opiekuńczy, bardzo rodzinny – mówi starsza pani.

Na 50. rocznicę ślubu nie występowali o medal od prezydenta RP. Bo medale do niczego im nie są potrzebne. Spędzili ten dzień razem ze swoimi najbliższymi (fot. Archiwum rodzinne)

Razem, ale każde z własną pasją

– A moja żona to jest taka zdolna... – włącza się pan Jan. Z dumą wskazuje malowane przez panią Elę obrazy, zdobione przez nią własnoręcznie butelki, przepięknie wykonane na szydełku mandale. Chwali jej cudne ozdoby świąteczne np. pisanki.

– Nie uczyłam się tego nigdy, ale zawsze mnie ciągnęło do sztuki. Odkąd jest internet, to sobie oglądam różne rzeczy i potem wykonuję – mówi skromnie pani Zochniakowa.

Podkreśla, że ten czas, który poświęca na rękodzieło jest dla niej bezcenny. Jest wtedy sama ze sobą, znajduje spokój i spełnienie.

Państwo Zochniakowie lubią spędzać czas razem, np. celebrując wspólne posiłki albo po prostu razem siedząc przed telewizorem, ale też dają sobie przez całe życie margines wolności. Jedno drugiemu pozwala spełniać się w tym, co cenne.

– Żona tworzy. I ja to szanuję. A ja zawsze, już na emeryturze lubiłem spędzać czas w ogrodzie. Doglądać go i coś tam sobie dłubać, poprawiać, upiększać – opowiada starszy pan.

– Chodzimy czasem własnymi drogami, ale zawsze się spotykamy – mówi oboje i w tym też, poza miłością, która przetrwała grubo ponad pół wieku widzą receptę na udany związek.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Matematyka i muzyka
Wideo
film

Matematyka i muzyka

Jutro startują Juwenalia Politechniki Lubelskiej. Na scenie będzie można zobaczyć takich wykonawców jak Kwiat Jabłoni, Szpaku, Lady Pank czy MSE Błąd Średniokwadratowy. O zespole z matematyczną nazwą rozmawiamy z Arkadiuszem Gałką, gitarzystą i... prodziekanem Wydziału Zarządzania PL Bartoszem Przysuchą, wokalistą z grupy.

Kandydatki do PE z okazji Dnia Europy zaprosiły mieszkańców na tort
Zdjęcia
galeria

Kandydatki do PE z okazji Dnia Europy zaprosiły mieszkańców na tort

Bożena Lisowska i Beata Krzewińska, kandydatki Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego przypadający na dzisiaj Dzień Europy postanowiły wykorzystać w kampanii. Na schodach przed lubelskim Zamkiem mówiły o wartościach, jakie Robert Schuman zawarł w deklaracji, która stała się początkiem tworzenia Unii Europejskiej. Poczęstowały też mieszkańców Lublina unijnym tortem.

Miasto wspiera dzieci i młodzież. W Lublinie działa telefon zaufania

Miasto wspiera dzieci i młodzież. W Lublinie działa telefon zaufania

Centrum Interwencji Kryzysowej w Lublinie uruchamia pomoc dla młodych mieszkańców Lublina. To część programu „POMOC kontra przemoc” dofinansowanego ze środków europejskich.

Marleyki 2024 w lubelskim Centrum Kultury
11 maja 2024, 21:00

Marleyki 2024 w lubelskim Centrum Kultury

Marleyki to coroczne święto muzyki reggae na cześć Roberta Nesty Marleya (znanego jako Boba Marleya). W sobotę (11 maja) muzyczny hołd – dla jednej z największych legend kultury i muzyki reggae – złożą członkowie Love Sen-c Music Sound System.

Platforma Obywatelska zdziwiona i zniesmaczona rezygnacją Janickiej

Platforma Obywatelska zdziwiona i zniesmaczona rezygnacją Janickiej

Z ogromnym zdziwieniem przyjęliśmy oświadczenie, jakie w mediach społecznościowych opublikowała radna Katarzyna Janicka. Tuż przed inauguracyjną sesją nowej - IX kadencji Rady Miasta Chełm ogłosiła otóż, że nie przystąpi do Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej – Małgorzata Sokół, przewodnicząca Rady Powiatu PO RP w Chełmie oraz Marek Sikora, przewodniczący Klubu KO w Radzie Miasta komentują decyzję byłej już radnej PO.

Spotkanie podróżnicze z Dominikiem Maińskim
NASZ PATRONAT

Spotkanie podróżnicze z Dominikiem Maińskim

Lubelski podróżnik tym razem wybrał się na miesięczną wyprawę, w czasie której odwiedził Amazonię i wyspy Morza Karaibskiego. Efektami tej wycieczki pochwali się w najbliższy piątek.

Politechnika polepsza komfort jazdy windą

Politechnika polepsza komfort jazdy windą

Naukowcy z Politechniki Lubelskiej opatentowali urządzenie, które ma posłużyć producentom i użytkownikom wind. Dzięki niemu, jazda ma być bezpieczna i komfortowa.

Jak zostać samodzielnym pilotem paralotni?

Jak zostać samodzielnym pilotem paralotni?

Historia paralotniarstwa jako sportu jest stosunkowo młoda, ale paralotnia szybko zyskała na popularności wśród entuzjastów lotów na całym świecie. W tym artykule znajdziesz wszystko, co musisz wiedzieć, aby rozpocząć swoją przygodę z lataniem na paralotni.

Zmienił się dyrektor lubelskiego oddziału TVP3

Zmienił się dyrektor lubelskiego oddziału TVP3

Nowym dyrektorem i redaktorem naczelnym lubelskiego oddziału Telewizji Polskiej został Piotr Adamczuk.

Nowe ogrodzenie parku pułapką na sarny
Nałęczów

Nowe ogrodzenie parku pułapką na sarny

Trzeciego maja złapała się pierwsza, a szóstego maja druga. Sarny próbowały przejść pomiędzy stalowymi prętami nowego ogrodzenia Parku Zdrojowego. Dzikie zwierzęta zginęły. Problem zaskoczył urzędników. Samorządowcy szukają rozwiązania.

Zmarł Waldemar Kowalski

Zmarł Waldemar Kowalski

W wieku 84 lat odszedł „bombardier ze Świdnika”. Waldemar Kowalski był bokserem, z którym Avia Świdnik odnosiła największe sukcesy.

Ulica Stary Gaj zyska nawierzchnię asfaltową. Koniec utrudnień jeszcze dzisiaj
LUBLIN

Ulica Stary Gaj zyska nawierzchnię asfaltową. Koniec utrudnień jeszcze dzisiaj

Trwają pracę nad położeniem nawierzchni asfaltowej na ulicy Stary Gaj w Lublinie. W związku z tym występują tam utrudnienia w ruchu. Ulica zamknięta jest dla kierowców na remontowanym odcinku.

Ambasador Węgier Orsolya Zsuzsanna Kovács odwiedziła Lublin
ZDJĘCIA
galeria

Ambasador Węgier Orsolya Zsuzsanna Kovács odwiedziła Lublin

W czwartek Lublin odwiedziła Ambasador Węgier Orsolya Zsuzsanna Kovács. Dyplomatka po siedmiu latach kończy "swoją misję", stolica Lubelszczyzny była pierwszym miastem jakie odwiedziła na swojej pożegnalnej trasie. Ambasador złożyła wieniec przed pomnikiem Solidarności polsko-węgierskiej.

Kamerzyści rozbili Urzędników w czwartej kolejce Piłkarskiej Amatorskiej Branżowej Ligi Orlikowej

Kamerzyści rozbili Urzędników w czwartej kolejce Piłkarskiej Amatorskiej Branżowej Ligi Orlikowej

Znamy rozstrzygnięcia 4. kolejki Piłkarskiej Amatorskiej Branżowej Ligi Orlikowej w grupie „35+”.

Ortopedia jak nowa. Wszystko „ładne, pachnące, świeże”
galeria

Ortopedia jak nowa. Wszystko „ładne, pachnące, świeże”

Bez żadnej dotacji, wyłącznie z własnych środków Zamojski Szpital Niepubliczny przeprowadził remonty na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej. Pacjenci będą teraz mieć dużo lepsze warynki pobytu i leczenia.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium