Pierogi najlepsze,najlepsze,najlepsze
|
|
Pierogi najlepsze, najlepsze,najlepsze!
|
|
A mają wino byk? Na etykiecie ma takiego właśnie byka, jak na herbie baru....
|
|
właścicielka mało miła, no chyba, że wywęszyła media... i umówioną reklamę, poza tym ja nie odważę się tam zjeść czegokollwiek podobnie jak inne "wtajemniczone" osoby
|
|
Witam, do knajpki trafilismy przypadkowo- nie było wolnych miejsc nigdzie indziej :) Jedzenie, bez rewelacji, przeciętne, obsługa też wylewna nie była . Pierożków nie próbowaliśmy aczkolwiek wrócimy :)
|
|
Miałam okazję jeść tam kilka razy, ceny są przystępne, miły klimat, szczególnie wiosną i latem, zamawialiśmy szaszłyk i był świeżutki duża porcja i smakował super! Pierogi ok, nie powiedziałabym, że obłędne, ale dobre.
|
|
Pierogi najlepsze w okolicy bliższej i dalszej. Dzięki tamtejszym szpinakowym moje dziecko polubiło szpinak. Gulaszowa i żurek zacne. Właściciele bardzo mili. Ceny przyjazne. CZęsto tam jadam w Kazimierzu.
|
|
Radzę omijać z daleka. Po ich jedzonku (pizza) miałem duże nieprzyjmności gastryczne. Z tego co wiem kiedyś to była największa kazimierska speluna, ale ponoć "nauczyli się" gotować nie tylko rozcięczać piwko.
|
|
Pierogi najlepsze w Kazimierzu ???? to chyba nie byliscie w Zielonej Tawernie !!!!!!! POLECAM !!!!!!!!!!!
|
|
Dla plebsu moze to I zjadliwe. Ogolnie porazka.
|
|
Nikt nie pisze o pizzy, a można tam zjeść najlepszą pizzę w regionie, na przepysznym chrupiącym cieście. Jeżdżę tam z dziećmi od kilku lat , może nieco za drogo w porównaniu z cenami z lubelskich pizzerii ale warto.
|
|
Radzę omijać z daleka. Po ich jedzonku (pizza) miałem duże nieprzyjmności gastryczne. Z tego co wiem kiedyś to była największa kazimierska speluna, ale ponoć "nauczyli się" gotować nie tylko rozcięczać piwko.Oni się nauczyli gotować ale Pan nie nauczył się pisać |
|
No to i ja dorzuce coś od siebie.
Gulaszowa dobra ale jakaś taka rozwodniona, nie wiem z czego ten smak ale na pół litra zupy pare kawałków mięsa to troche skromnie.
Rosół z kostki lepszy jest na bank"!
SZASZŁYK drobiowy - suchy, stara, rozwodniona papryka no i boczek - STARY TO JESZCZE NIC, TEN BYŁ POPROSTU ZEPSUTY, JEBAŁ STĘCHLIZNĄ. KUCHARKA TŁUMACZY SIĘ, ŻE TO W MAKRO TAKI SPRZEDALI ALE DLA NIEJ TO ON JEST OK. BARMAN NA TO, ŻE ON TEGO DANIA NIE POLICZY DO RACHUNKU SKORO NIE SMAKOWAŁO. JA NA TO POPROSZE RESZTKI TEGO BOCZKU .... I WTEDY ZGODNIE WW OSWIADCZYLI, ŻE "PAN NIE JADŁ U NAS SZASZŁYKA, MA PAN RACHUNEK?'.
DO TEGO PAJECZYNY, BRUD I ZYL PRZY TRZEWIACH WITAJĄCY GOŚCI...
NIE CHCIAŁEM PSUĆ SOBIE NIEDZIELI. ODRADZAM WSZYSTKIM!!!!!
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|